Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2016

„NIGDY… się nie poddać” - czyli z życia wzięte

Kiedyś, gdy byłem dziennikarzem Tygodnika Regionalnego ECHO GMIN , zorganizowano zamknięte spotkanie towarzyskie pracowników oraz przyjaciół tego (nieistniejącego już niestety) tygodnika. Spotkanie zorganizowane było z wielkim rozmachem w jakiejś leśniczówce koło Starej Kuźni, a ku mojemu zaskoczeniu, na spotkaniu było bardzo wiele osób. Usadzono nas z żoną przy stole pośród towarzystwa kompletnie nieznanych nam osób, ale bardzo szybko przełamaliśmy wszelkie lody, co jest raczej dosyć powszechnym zwyczajem na tego typu spotkaniach towarzyskich. Oczywiście byliśmy sobie wzajemnie przedstawieni, jednak pan siedzący obok nas bardzo się zainteresował słysząc moje nazwisko. - Fuławka, Fuławka – mówi ten pan – tu w Kędzierzynie –Koźlu jest sporo osób o tym nazwisku .   - A to ciekawe – mówię - gdyż nie znam tu nikogo innego o takim nazwisku, poza moją rodziną . - Jak to ? – mówi ten sąsiad od stołu   – Jest tu jakiś polityk, jest artysta plastyk, no i jest dziennikarz.